Mieszkaliśmy w Domu Ronalda McDonalda w Krakowie ponad miesiąc. Nasz synek Leoś w tym czasie przebywał na oddziale intensywnej terapii w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym.

 

Niestety 6 marca nasz cały świat się zawalił i Leonek nas zostawił… 

 

W tym wszystkim, co się u Nas przez ten czas działo, w chorobie dziecka, największe wsparcie jakie mogliśmy otrzymać, dostaliśmy właśnie w tym wyjątkowym Domu poza domem.

Chcemy bardzo podziękować wszystkim, którzy w tym czasie tam przebywali, rodzicom, którzy dali nam tyle otuchy i dobrego słowa, dzięki ich obecności i rozmowom z Nimi, codzienność była dużo łatwiejsza… Dziękujemy wszystkim pracownikom Domu, Panom z ochrony, którzy traktowali nas jak rodzinę, troszczyli się o nas i zawsze, ale to zawsze znaleźli czas na rozmowę i wspierali nas codziennie. Wszyscy, którzy tworzą ten Dom są wspaniali, wyjątkowi i do końca życia będę Wam wdzięczna za serce, które nam okazaliscie. Tworzycie coś niesamowitego i wyjątkowego. Każdemu życzę, aby w trudnych momentach życia trafił właśnie na takich ludzi. Dzięki Wam nie poddawalismy się, walczyliśmy do końca. Chociaż nasza historia nie ma happy endu i naszego ukochanego Synka nie ma już z nami, a w naszych sercach pozostała tylko pustka, ogromny żal i smutek, ale gdy myślę o Was uśmiecham się – DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKO! ❤

Adriana, mama Leonka