Historia rodziny Dawida

Nigdy się nie poddawaj! To motto towarzyszy naszej rodzinie od momentu, gdy w 12. tygodniu ciąży dowiedzieliśmy się, że nasz synek Dawid ma bardzo rzadką wadę serca – Anomalię Ebsteina.

 

Po jego narodzinach spędziliśmy dwa tygodnie w szpitalu, gdzie lekarze dokładnie planowali dalsze leczenie. Wiedzieliśmy, że operacja będzie konieczna, ale dopiero gdy Dawid podrośnie. Przez pięć lat żyliśmy między nadzieją a strachem, aż pewnego dnia stracił przytomność. Nie było czasu– wiedzieliśmy, że jego zastawka trójdzielna musi zostać zoperowana jak najszybciej.

 

Aby zapewnić Dawidowi najlepszą możliwą opiekę, znaleźliśmy się w Pensylwanii, a po pięciu miesiącach całą rodziną polecieliśmy do Pittsburgha. Mogliśmy sobie na to pozwolić, ponieważ nawiązaliśmy kontakt z tamtejszą Fundacją Ronalda McDonalda, która zapewniła nam miejsce w Domu tuż obok szpitala. To wsparcie dało nam ogromną siłę i nadzieję – samo wspomnienie tych chwil wzrusza nas do dziś.

 

Twoje 1,5% buduje trzeci Dom Ronalda McDonalda w Polsce. Pomóż chorym dzieciom i ich rodzinom być blisko!

Od USA do Polski – nasza pierwsza wizyta w Domu Ronalda McDonalda

Pobyt w USA miał trwać co najmniej miesiąc. Nie wyobrażaliśmy sobie, by ktoś z nas musiał zostać w Polsce – chcieliśmy być razem w tak trudnym czasie. Dzięki Domowi Ronalda McDonalda mogliśmy lecieć całą rodziną, wspierać się nawzajem i mieszkać w godnych warunkach. To, że Dawid miał nas blisko, sprawiło, że po operacji bardzo szybko wrócił do zdrowia i wszyscy mogliśmy wrócić do domu.

 

Jednak życie wystawiło nas na kolejną próbę. Po prawie dwóch latach Dawid musiał przejść drugą operację na otwartym sercu. Tym razem w Polsce, w Warszawie, gdzie znaleźliśmy wspaniałego kardiochirurga. Operacja się udała, ale rekonwalescencja była już trudniejsza i znacznie dłuższa. Pobyt w szpitalu się przedłużał, a zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Jesteśmy z Zielonej Góry,  Warszawa jest oddalona od naszego domu o prawie 500 km. Ktoś w szpitalu wspomniał o Domu Ronalda McDonalda – zaczęłam szukać informacji i nie mogłam uwierzyć, że taki sam Dom, jak ten w Pittsburghu, istnieje także w Polsce, tuż przy naszym szpitalu! – mówi Paulina, mama Dawidka. 

 

Gdy szpital staje się codziennością, Dom Ronalda McDonalda daje poczucie normalności

Mąż szybko załatwił formalności i dostaliśmy zielone światło na zameldowanie. Spakowaliśmy walizki, zabraliśmy młodszego synka Maksa i dzień przed Wigilią wyruszyliśmy w podróż, aby być razem, dzięki Fundacji Ronalda McDonalda!

 

Dom Ronalda McDonalda znajduje się tuż przy Dziecięcym Szpitalu Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Panuje w nim niesamowita atmosfera. Jest duży, piękny, zadbany i przede wszystkim bezpieczny. Pracownicy i wolontariusze to cudowni ludzie, pełni życzliwości i ciepła. Mogliśmy prać Dawidowi piżamki w dużej pralni, gotować jego ulubione dania w doskonale wyposażonej kuchni. Często nie mieliśmy czasu na gotowanie, ale dzięki wolontariuszom w Domu zawsze było coś ciepłego do zjedzenia. Legendarne rosół i naleśniki – naprawdę nigdzie nie smakują tak dobrze jak tutaj! Codziennie rano i wieczorem pieczone są świeże bułeczki, a zapach aromatycznej kawy roznosi się po całym Domu.

 

Dzięki tej atmosferze i wsparciu można na chwilę zapomnieć o szpitalnej rzeczywistości i poczuć się jak w domu. To niezwykłe, że taka Fundacja istnieje i wspiera rodziny, które w trudnym czasie muszą być daleko od swoich domów. My mogliśmy być razem przez prawie miesiąc. Dawid wrócił do zdrowia, my opuściliśmy nasz pokój, zwolniliśmy miejsce dla innej rodziny, która również potrzebuje tego wsparcia. Pokój stał pusty raptem parę godzin.

 

Z całego serca będziemy wspierać Fundację Ronalda McDonalda, aby mógł powstać kolejny Dom w Polsce, dający bliskość rodzinom, których dzieci wymagają długiej hospitalizacji. Nic nie zastąpi obecności bliskich, podczas pobytu w szpitalu.

 

Paulina, Michał, Dawid i Maks

Dom Ronalda McDonalda w Warszawie DSK UCK WUM

Odszedł prof. John Matthew Falletta

1940-2025 

 

Odszedł prof. John Matthew Falletta, lat 84, lekarz, pediatra, emerytowany profesor na Uniwersytecie Duke. Ważna osoba dla rozwoju Fundacji Ronalda McDonalda w Polsce.

 

Jego zaangażowanie i opinia otworzyły Polsce drzwi do pierwszego programu ambulansu „ NIE nowotworom u dzieci”. Był wielkim przyjacielem Fundacji, przyjacielem Polski.

Prof. Falleta zmarł niespodziewanie w swoim domu 31 stycznia 2025 roku.

 

Żegnamy Pana Profesora, Rada, Zarząd i cały zespół Fundacji, wszyscy lekarze z pokładu ambulansu.

Razem i Blisko! Jeszcze Więcej Świątecznej Radości!

Zbliżający się czas świąt to moment, który przypomina nam o sile wspólnoty, bliskości i wzajemnego wsparcia. To dzięki Wam – naszym Darczyńcom, Wolontariuszom i Przyjaciołom – możemy na co dzień nieść dobro i budować świat pełen ciepła i bliskości.

 

Święta to czas spokoju, radości i niezapomnianych chwil w gronie bliskich. W imieniu całej Fundacji pragniemy złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia. Niech każdy dzień przynosi Wam to, co najlepsze, a wspólnie dzielona radość stanowią źródło inspiracji na nadchodzący rok.

Razem możemy więcej

Wiemy, że razem możemy więcej, zachęcamy Was, aby w tym wyjątkowym okresie świątecznym dzielić się dobrem, które tak pięknie współtworzycie z nami każdego dnia.

 

Niech ten świąteczny czas będzie pełen magicznych momentów. Dziękujemy, że jesteście z nami – blisko, razem, zawsze gotowi by pomagać.

Zespół Fundacji

Krzysztof Malinowski – Pięć lat niezwykłego zaangażowania 

Krzysztof Malinowski to postać, której nie sposób nie zauważyć w DSK UCK Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Od pięciu lat jako Wolontariusz Fundacji Ronalda McDonalda, angażuje się w pomoc dzieciom i ich rodzinom, poświęcając setki godzin na działania, które wykraczają poza codzienne obowiązki. 

Jego aktywność obejmuje zarówno organizację wyjątkowych akcji świątecznych, jak i codzienne wsparcie dla personelu oraz pacjentów. W zeszłym roku przygotował prezenty dla ponad 300 dzieci, które przebywały na 26 oddziałach szpitalnych.

 

Ponadto nie zawahał się wziąć pędzla w ręce i odmalować część pomieszczeń na zamkniętym Oddziale Psychiatrii Dziecięcej. Jednak to jego codzienna obecność w Pokojach Rodzinnych Ronalda McDonalda, życzliwość i pomysłowość sprawiają, że na twarzach dzieci gości szeroki uśmiech.

 

Regularne przejażdżki elektrycznymi samochodzikami po szpitalnych korytarzach stały się dla nich chwilą radości w trudnym czasie leczenia. 

Wolontariusz do zadań specjalnych

Krzyś to nasz wspaniały, cudowny, młody Wolontariusz, który zaczął od wolontariatu rodzinnego. To oznacza, że ma fantastycznych rodziców, którzy zrobili ten pierwszy krok, zapraszając dziecko do wspólnej przygody w pomaganiu. To był cudowny krok, Krzyś doskonale się u nas odnalazł. Angażuje się we wszystkie nasze inicjatywy, nie unika trudnych oddziałów, jak np. onkologia, hematologia czy pomoc na zamkniętym Oddziale Psychiatrii Dziecięcej. Ma u nas już prawie 500 godzin wolontariatu! Zawsze możemy na niego liczyć i angażować do akcji wyjazdowych. To Wolontariusz do zadań specjalnych! Super Ambasador Fundacji – mówi Dorota Piotrowska, Senior Menedżerka Programu Pokoi Rodzinnych.  Krzyś to nasz wspaniały, cudowny, młody Wolontariusz, który zaczął od wolontariatu rodzinnego. To oznacza, że ma fantastycznych rodziców, którzy zrobili ten pierwszy krok, zapraszając dziecko do wspólnej przygody w pomaganiu. To był cudowny krok, Krzyś doskonale się u nas odnalazł. Angażuje się we wszystkie nasze inicjatywy, nie unika trudnych oddziałów, jak np. onkologia, hematologia czy pomoc na zamkniętym Oddziale Psychiatrii Dziecięcej. Ma u nas już prawie 500 godzin wolontariatu! Zawsze możemy na niego liczyć i angażować do akcji wyjazdowych. To Wolontariusz do zadań specjalnych! Super Ambasador Fundacji – mówi Dorota Piotrowska, Senior Menedżerka Programu Pokoi Rodzinnych. 

Inspiracja płynąca z domu

Krzysztof nie ukrywa, że jego zaangażowanie jest w dużej mierze zasługą mamy, która pracując w pobliżu biura Fundacji, opowiadała mu o jej niezwykłych działaniach: 

– Moja mama jest w bardzo dużym stopniu odpowiedzialna za to, gdzie teraz jestem. Dzięki temu, że pracuje obok biura Fundacji i ma na co dzień styczność z jej działalnością, dzieliła się ze mną poruszającymi opowieściami z oddziałów oraz z Domu Ronalda McDonalda, co sprawiło, że zrodziła się we mnie chęć do poznania tego miejsca. 

– Fundacja Ronalda MacDonalda to nie tylko miejsce, to przede wszystkim ludzie, którzy ja tworzą. Otwartość, życzliwość w kierunku wolontariuszy sprawiła, że chciałam, aby mój syn mógł być częścią tego miejsca. Będąc mamą 20-letniego syna mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem dumna, że wyniesione z domu wartości procentują. Dzięki takim osobom jak mój syn świat może być lepszym, szczególnie w otoczeniu czyhających pokus. Moim mottem jest zbieranie plusów, które tam ,,na górze”” są skrzętnie zapisywane i właśnie tym zarażam też mojego syna. Dobro może nie zawsze wraca, ale sprawia, że człowiek czuje się lepiej.  

 

Jestem dumna, że mam takiego syna, który potrafi wyjść naprzeciw ludzkiej krzywdzie i sprawić uśmiechem, rozmową, swoją obecnością, że dzień staje się radośniejszym. Wdzięczność obdarowanego to motywacja do dawania z siebie jeszcze więcej. Mój Krzysztof to dowód, że młodzież nie tylko bierze, ale potrafi też dać coś od siebie. – mówi Wioletta Malinowska, mama Krzysztofa. 

 Mazowieckie Barwy Wolontariatu

Za swoje niesamowite zaangażowanie i pasję Krzysztof został doceniony przez kapitułę konkursu Mazowieckie Barwy Wolontariatu i 5 grudnia 2024 roku otrzymał tytuł laureata w kategorii Wolontariat młodzieżowy indywidualny. Podczas uroczystej gali w Warszawskiej Operze Kameralnej statuetkę wręczył mu Marszałek Województwa Mazowieckiego, Adam Struzik. 

 

Dla Krzysztofa nagroda jest nie tylko ogromnym wyróżnieniem, ale także podsumowaniem jego dotychczasowej pracy: 

–  Wygrana w konkursie jest dla mnie swego rodzaju podsumowaniem mojej dotychczasowej działalności w Fundacji oraz motywacją do dalszego działania. Przede wszystkim bardzo doceniam, że to właśnie ja zostałem zgłoszony spośród setek wolontariuszy do owego konkursu. Dzięki tej wygranej Fundacja Ronalda McDonalda przez najbliższy rok będzie mogła chwalić się posiadaniem w swoich szeregach Wolontariusza Roku, a ja obiecuję godnie posługiwać się tym tytułem. 

 

Wzór do naśladowania

Zaangażowanie Krzysztofa jest inspiracją nie tylko dla innych Wolontariuszy, ale także dla wszystkich, którzy chcą nieść dobro. Dziękujemy Krzysztofowi za jego wielkie serce i za to, że zawsze potrafi wywołać uśmiech – nawet tam, gdzie codzienność bywa trudna. 

 

Gratulujemy tytułu Wolontariusza Roku i życzymy wielu kolejnych sukcesów! Jesteśmy z Ciebie dumni! 

W małym ciele wielki duch: historia Marysi

O chorobie naszej Marysi dowiedzieliśmy się 7 lipca 2022 roku. Tego samego dnia zostaliśmy przetransportowani na oddział neurochirurgii dziecięcej do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Wstępne rozmowy z lekarzami wskazywały na bardzo rzadki rodzaj guza, co potwierdziły diagnozy w ośrodkach w Krakowie, Bonn i Heidelbergu. Rokowania były niepokojące – w główce Marysi zadomowił się struniak, przypadek 1:1 000 000, jeszcze rzadziej spotykany u dzieci.

 

Jeszcze przed ostateczną diagnozą nasze życie zmieniło się o 180 stopni. Wiedzieliśmy, że pobyt w szpitalu potrwa bardzo długo, a chcieliśmy być cały czas przy Marysi. Jednocześnie musieliśmy zmierzyć się z codziennymi problemami: gdzie będziemy mieszkać, jak się zorganizować, co zabrać? Nasz 6-miesięczny synek Michał nadal był karmiony piersią – nie mogłam go zostawić.

Więcej o Domach Ronalda McDonalda w Polsce

Dom to nie tylko dach nad głową

Pierwszy raz o Domu Ronalda McDonalda usłyszałam od mojej siostry Moniki, a drugi raz od psycholog z oddziału neurochirurgii. Mieliśmy to szczęście, że w Domu były wolne miejsca i i mogliśmy w nim zamieszkać całą rodziną. Dom Ronalda McDonalda był dla nas w tym czasie najjaśniejszym punktem podczas drogi do zdrowia Marysi. Krakowski Dom Ronalda McDonalda stał się dla nas prawdziwym drugim domem, który zawsze będzie kojarzył nam się z ciepłem, troską, pomocą i otwartością ludzkich serc. Kiedy przekroczyliśmy jego próg 8 lipca, nawet przez myśl nam nie przeszło, że w naszej podróży po zdrowie Marysi pomogą nam kolejne Domy.

 

Wszystkie Domy Ronalda McDonalda, w których przebywaliśmy, dawały nam odrobinę normalności w trudnym czasie. Kontakt z innymi rodzinami pozwalał na wzajemne wsparcie i zrozumienie. Znajomości i przyjaźnie, jakie się tam zawiązały, są dla nas niezwykle cenne do dzisiaj.

 

Dom to nie tylko dach nad głową – ta odrobina normalności to domowy posiłek, czyste ubrania, wygodne łóżko, łazienka – „swoja” przestrzeń, tylko dla nas, dla rodziny, żebyśmy mogli być w tym czasie razem. To bardzo trudne kiedy musisz „zamieszkać” na szpitalnym oddziale,  dziesiątki lub setki kilometrów od własnego domu, na tygodnie albo miesiące, właściwie nie wiesz na ile, masz jedną torbę z rzeczami dla siebie i dziecka, a na dodatek nie masz przy sobie reszty rodziny.

 

Po kilku miesiącach leczenia w Polsce przyszedł czas na specjalistyczną operację w Niemczech, w Tübingen. Była to najważniejsza podróż w naszym życiu. Choć guz nie został usunięty w całości, operacja się udała, a Marysia szybko wracała do sił. Kolejnym etapem leczenia były naświetlania w Essen, gdzie również mogliśmy korzystać z Domu Ronalda McDonalda. Po powrocie do Polski czekały nas kolejne badania, wizyty kontrolne i cotygodniowe zabiegi.

Domy Ronalda McDonalda – każdy inny, każdy pomaga

Leczenie Marysi obejmowało biopsję, pięć cykli chemii, operację i 35 naświetlań. Była to wymagająca droga, która wpłynęła na całą rodzinę. W sumie w Domach Ronalda McDonalda spędziliśmy 7 miesięcy. Przekonaliśmy się, że każdy Dom jest inny – mniejszy, większy, położony w parku, bezpłatny jak ten w Krakowie, ale wszystkie łączy jedno – we wszystkich Domach Ronalda McDonalda otrzymaliśmy ogromne wsparcie i poczucie domowego ciepła, byliśmy otoczeni autentyczną  troską. „Aby rodzina mogła być razem” to nie jest hasło, które ktoś po prostu umieścił pod logo.

 

Marysia jest najdzielniejszą dziewczynką, jaką znamy. W czasie wolnym chętnie się bawi,  spaceruje z rodzicami. Wszyscy zastanawiamy się, skąd w takim małym ciele tyle siły. Dziś, dzięki wsparciu wielu ludzi, nasza historia to opowieść o nadziei, miłości i determinacji.

 

Magda, Marysia, Michał

Fundacja Leroy Merlin wspiera budowę trzeciego w Polsce Domu Ronalda McDonalda

Na placu budowy trzeciego w Polsce Domu Ronalda McDonalda, który powstaje przy Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie, gościliśmy Fundację Leroy Merlin, od której otrzymaliśmy wyjątkowe wsparcie dla budowy „domu poza domem” dla rodzin małych pacjentów. 3 grudnia na terenie budowy podpisaliśmy umowę grantową – darowiznę rzeczową o wartości 200 000 zł! 

 

Środki pochodzą z Funduszu Solidarnościowego Leroy Merlin, który od 2022 roku wspiera zarówno uchodźców wojennych z Ukrainy, jak i potrzebujące instytucje. To nie tylko znacząca pomoc materialna, ale również dowód, że razem możemy zdziałać więcej. Jak podkreśliła Agnieszka Bolek, Prezes Fundacji Leroy Merlin: nasze Fundacje połączyły dwa słowa: ‘DOM’ i ‘Ukraina’. Tworzymy DOM miejscem pozytywnym do życia – to idea przyświecająca naszej działalności od lat.” 

Dom – miejsce troski, bliskości i wsparcia

Domy Ronalda McDonalda to miejsca, gdzie rodziny dzieci hospitalizowanych mogą bezpłatnie mieszkać, tak długo jak wymaga tego leczenie dziecka. Dla rodziców pokonujących setki kilometrów, a także zdrowego rodzeństwa małych pacjentów pobyt w Domu to szansa na bliskość w najtrudniejszych chwilach.  

Więcej o Domu Ronalda McDonalda przy Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie

Fundusz Solidarnościowy i wsparcie uchodźców z Ukrainy

Fundacja Leroy Merlin realizuje swoją misję poprawy warunków mieszkaniowych i tworzenia przestrzeni społecznej. W ramach Funduszu Solidarnościowego Fundacja od maja 2022 roku wspiera ukraińskich uchodźców wojennych, remontując przestrzenie, które stały się dla nich tymczasowym schronieniem. Dzięki tym działaniom około 2,5 tysiąca osób, w większości kobiet i dzieci, znalazło „drugi dom” w Polsce. 

 

Budowa trzeciego Domu Ronalda McDonalda w Warszawie nabiera wyjątkowego wymiaru, ponieważ Instytut „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”, wybudowany prawie 60 lat temu, upamiętniający dzieci poległe podczas II wojny światowej, ponownie staje się miejscem pomocy ofiarom wojny – tym razem dzieciom z Ukrainy. 

Razem budujemy przyszłość

Hasło Dom. Bliskość. Rodzina., nasza misja „Aby rodzina mogła być razem” towarzyszy Fundacji Ronalda McDonalda, podczas gdy idea „Tworzymy dom miejscem pozytywnym do życia” przyświeca Fundacji Leroy Merlin. Dzięki wspólnym działaniom już wkrótce powstanie kolejny wyjątkowy Dom, który będzie wsparciem dla najbardziej potrzebujących rodzin. 

 

Dziękujemy Fundacji Leroy Merlin za ich zaangażowanie i pomoc. To kolejny krok w stronę budowy miejsca, które daje nadzieję i wspiera rodziny w trudnych momentach życia.