„Mieszkamy w Domu ponad 240 dni” | Historia rodziny Mikołaja

Mikołaj miał zaledwie 8 miesięcy, kiedy nasze życie wywróciło się do góry nogami. Dowiedzieliśmy się, że nasz mały synek cierpi na poważną chorobę serca – kardiomiopatię rozstrzeniową. Przed nami było długotrwałe leczenie, które początkowo obejmowało terapię sterydową, niestety bez pozytywnych rezultatów. Kolejna operacja – banding, również nie przyniosła zamierzonego efektu. Stan Mikołaja pogarszał się z dnia na dzień, aż w końcu został wpisany na pilną listę do przeszczepu. Przeszedł poważną operację wstawienia sztucznej komory Berlin Heart, która uratowała mu życie i pomaga w oczekiwaniu na transplantację.

Codzienne wyzwania i rozłąka

Mikołaj jest hospitalizowany w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym UCK WUM w Warszawie, oddalonym o 180 km od naszego rodzinnego domu – Mławy. Codzienne dojazdy były ogromnym wyzwaniem, zarówno pod względem logistycznym, jak i emocjonalnym. Byliśmy zrozpaczeni i zmęczeni, starając się jak tylko mogliśmy, aby być przy naszym synku, jednocześnie starając się nie zaniedbywać starszego syna, Oliwiera (4 lata). Mąż codziennie jeździł do domu prywatnego, a ja zostawałam w szpitalu z Mikołajem, myśląc i tęskniąc za starszym synkiem i resztą rodziny. Byłam sama.

Wsparcie Fundacji

Każdy dzień był wyzwaniem, a każda noc pełna niepewności i obaw. Jako rodzina byliśmy rozdzieleni, a Oliwier tęsknił za rodzicami i bratem. Naszą pierwszą myślą był wynajem mieszkania w Warszawie, ale to okazało się bardzo trudne – nie wiedzieliśmy, na jak długo będziemy go potrzebować, a koszty były ogromne. Nie mieliśmy szans. Na oddziale szpitalnym dowiedzieliśmy się o Fundacji Ronalda McDonalda, która prowadzi Domy Ronalda McDonalda dla rodzin chorych dzieci. Niewiele myśląc, wypełniliśmy wniosek i zostaliśmy przyjęci. To była prawdziwa iskierka nadziei. Już następnego dnia byliśmy bliżej siebie, wszyscy razem. Początki były trudne, więc na pomoc wkroczyła babcia Hania, która poświęciła wszystko i oddała całą siebie, aby być przy nas i wnukach w tak trudnym czasie. Niesamowite, że mogliśmy zamieszkać w Domu wszyscy razem i całkowicie bezpłatnie.

Życie w Domu Ronalda McDonalda

Mieszkamy już razem w Domu Ronalda McDonalda od 8 miesięcy. Dzięki Fundacji mogliśmy razem spędzić Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc, które były inne niż wszystkie, ale dzięki zespołowi Fundacji i domownikom były równie wyjątkowe. Dom to nie tylko pokój, kuchnia i jadalnia. Dom to przede wszystkim ludzie. Ludzie tworzą to miejsce: zespół, rodzice, wolontariusze. Przeprowadzka do Domu Ronalda McDonalda była ratunkiem. Możemy być przy Mikołaju każdego dnia. Bycie razem ma ogromny wpływ na samopoczucie Mikołaja. Nasza obecność daje mu poczucie bezpieczeństwa i miłości, co jest niezwykle ważne w procesie leczenia. Oliwier, starszy brat Mikołaja, również odczuł ogromne wsparcie. Dzięki temu, że może być blisko rodziców i babci, nie czuje się osamotniony ani zaniedbany. Może codziennie widzieć się z obojgiem rodziców, co pomaga mu lepiej radzić sobie z trudną sytuacją.

 

Dom Ronalda McDonalda zapewnia nam komfortowe warunki do życia, co pozwala skupić się na najważniejszym – zdrowiu Mikołaja. Spotykamy tutaj inne rodziny w podobnej sytuacji. Wspólne rozmowy, dzielenie się doświadczeniami i wzajemne wsparcie są nieocenione. To miejsce jest dla nas źródłem siły i nadziei.

 

Maja, Robert, Hania i Oliwier

Razem silniejsi: historia małej Amelki

21. tydzień ciąży. Radość z oczekiwania na dziecko miesza się z niepokojem po diagnozie. Nadzieją staje się operacja wewnątrzmaciczna. W 27. tygodniu poddaję się zabiegowi w UCZKiN WUM w Warszawie. Nikt nie spodziewa się porodu w 30. tygodniu. Amelka przychodzi na świat, ważąc zaledwie 1030 gramów. Konieczne jest długie leczenie.

 

Nasze maleństwo zostaje przewiezione do Dziecięcego Szpitala Klinicznego UCK WUM, a ja na miesiąc trafiam do innego szpitala. Mąż rozdarty między dwoma placówkami, nocuje u kolegi, by być blisko rodziny.

 

Dom oddalony o 300 km staje się nieosiągalny. Szukamy mieszkania w Warszawie, by móc czuwać przy Amelce. Wtedy na naszej drodze pojawia się Dom Ronalda McDonalda.

 

To nie tylko dach nad głową. Dom daje wytchnienie od szpitalnej rzeczywistości, domowa jadalnia staje się miejscem spotkań, gdzie dzielimy się historiami z innymi rodzinami i czerpiemy siłę od siebie nawzajem. Pobyt w Domu jest całkowicie bezpłatny. Tutaj możemy liczyć na ciepłe posiłki, kawę i herbatę. Ale to nie wszystko. Najważniejsza jest tu życzliwość i empatia Wolontariuszy oraz Zespołu.

 

W Domu Ronalda McDonalda nikt nie mówi: „będzie dobrze”. Zamiast tego padają słowa: „czy wszystko w porządku?”, „potrzebujecie czegoś?”. To ogromna różnica, dająca poczucie zrozumienia.

Codziennie widzę w oczach Amelki ulgę, gdy jesteśmy blisko niej. Wiem, że nasza obecność i nasz dotyk dają jej siłę. Wzajemna bliskość to dla nas ratunek.

 

Aga, Marcin i Amelka

Miłość rodzica do dziecka jest bezgraniczna

Tomek, tata małej Zuzi opowiada, jak pobyt w Domu Ronalda McDonalda w Warszawie pomógł ich rodzinie przetrwać trudny czas.

Od pierwszych dni życia naszej Zuzi chcieliśmy przeżyć każdą chwilę razem i nie marnować ani jednej sekundy. Bo miłość rodzica do swojego dziecka jest bezgraniczna i bez względu na to co się dzieje – ważne jest to, że jesteśmy razem. Dziękujemy, że nam to wszystko umożliwiliście!

W październiku zeszłego roku wydarzył się nasz mały cud. Na świat przyszła Zuzia, nasza kochana córeczka. Od momentu gdy tylko dowiedzieliśmy się, że Ania jest w ciąży, z niecierpliwością czekaliśmy na ten moment, kiedy będziemy mogli ją zobaczyć i przytulić.


W pierwszym trymestrze ciąży okazało się, że nasza córeczka ma wadę serduszka. To był szok. Tyle się słyszy, ale człowiek zawsze myśli, że jego to nie dotknie, że u niego wszystko będzie w porządku. Lekarze orzekli, że wada jest operacyjna, dziecko może z nią bez problemu funkcjonować normalnie, a w odpowiednim czasie wdrożone zostanie leczenie. Część ciężaru spadła nam z serca.

 

Gdy Zuzia złapała swój pierwszy łyk powietrza, gdy została zbadana na sali porodowej okazało się, że jest gorzej niż lekarze sądzili. 

Nie dane było nam przytulić Zuzi, od razu trafiła na Intensywną Terapię. Badania prenatalne odkryły tylko wierzchołek góry lodowej, a kolejne diagnozy były mrożące. Zuzia miała zaledwie tydzień, gdy poddano ją operacji ratującej życie.

 

Od Dziecięcego Szpitala Klinicznego WUM, w którym Zuzia przyszła na świat i w którym jest leczona dzieli nas ponad 400 km.

 

Jedyne czego chcesz, to być przy swoim dziecku. To jest najważniejsze. Jednak pomimo twojej tragedii życie płynie nadal, a codzienność dopada cię na każdym kroku. Nas dopadła również. Jak zorganizować życie z dala od własnego domu, na ile, gdzie zamieszkać, gdzie jeść, dziesiątki pytań. Nie byliśmy w stanie zorganizować lokum na miejscu, zarówno ze względów logistycznych, jak i finansowych.

 

I wtedy usłyszeliśmy – Nie musicie. Personel medyczny powiedział nam o Domu Ronalda McDonalda stojącym tuż obok szpitala i pomógł nam złożyć wniosek o pokój.

Powitali nas uśmiechnięci ludzie z zespołu Domu, od razu poczuliśmy się lepiej. Pokazali nam wszystko, oprowadzili, powiedzieli, że pomogą nam oni, wolontariusze, inne rodziny. I tak było.

 

Otrzymaliśmy czysty pokój z własną łazienką, wykończony w bardzo wysokim standardzie. Mogliśmy korzystać z doskonale wyposażonych kuchni, pralni i pokoju dziennego. Mieliśmy możliwość przygotowania posiłków dla siebie oraz Zuzi, uprania ubrań, a także odpoczynku po całym dniu w swojej osobistej przestrzeni. Jeśli chcieliśmy mogliśmy być z ludźmi, jeśli nie sami ze sobą. Takie prozaizmy codzienności, a dla nas, rodziców chorych maluchów na wagę złota.

Dla większości z rodziców nieoczywisty pozostaje fakt, że sama choroba dziecka nie jest tak trudna do zniesienia jak atmosfera wokół niej. Przygnębienie, bezsilność, pozostawanie z problemami samemu sobie, to wszystko odbija się na psychice rodziców. Zmianie ulega dotychczasowy system wartości, rytm życia i pracy, wypełniane zadania oraz pełnione role w małżeństwie. Zachodzi konieczność przeorganizowania wielu spraw i dostosowanie ich do sytuacji związanej z chorobą dziecka.

Dom Ronalda McDonalda oprócz wsparcia, jakim było zapewnienie nam lokum blisko naszego dziecka, zaoferował nam coś cenniejszego. Pracownicy i wolontariusze Domu wspierali nas w walce z lękiem, który nas otaczał, żalem, niepewnością, bezsilnością, a także fizycznym i psychicznym przeciążeniem. W Domu Ronalda McDonalda panował uśmiech, klimat zaufania oraz wzajemna życzliwość. To wszystko powodowało, że każdy z rodziców, który przebywał razem z nami w jednym budynku, czuł się w pewnym stopniu odciążony psychicznie, miał odrobinę normalności, ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Empatia i dobro, jakie panowało w Domu, było również siłą napędową dla nas na kolejne dni spędzone w szpitalu z córeczką.

 

Było… jest nieustannie, bo Dom działa cały czas. 24h / dobę.

Po 73 dniach wróciliśmy do własnego Domu, z duszą na ramieniu, pełni obaw, ale i pełni nadziei, że teraz wszystko powoli zacznie wracać do normy.  Jednak po ok. 10 miesiącach stan naszej Zuzi znów się pogorszył i musieliśmy wrócić na kolejne wielotygodniowe leczenie do szpitala. Znów zamieszkaliśmy w Domu Ronalda McDonalda. Jadąc do Warszawy wiedzieliśmy, że jest tam miejsce, w którym znajdziemy pomoc i życzliwych nam ludzi. Pracownicy Domu powitali nas niczym starych, dobrych przyjaciół. Mogliśmy zostać tak długo, jak było trzeba.

 

Ania, Tomek i Zuzia z Krosna

490 dni w Domu Ronalda McDonalda | Historia Poliny

Nigdy nie zapomnę tego późnego wieczoru, kiedy dotarliśmy do Warszawy prosto z granicy polsko-ukraińskiej kilka dni po wybuchu wojny w lutym 2022. Kijowski szpital był pod ostrzałem, a ja musiałam pilnie szukać pomocy w leczeniu mojej córeczki, która miała nowotwór krwi.

 

Dzięki opiece, którą otrzymałyśmy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym UCK WUM, leczenie nie zostało przerwane. Miałyśmy ogromne szczęście, bo mogłyśmy zatrzymać się w Domu Ronalda McDonalda tuż przy szpitalu, a zespół Fundacji otoczył nas troską.

 

W Domu spędziłyśmy aż 490 dni. Co najważniejsze – leczenie się zakończyło, moja córeczka jest już zdrowa.

Dziękujemy za DOM | Historia rodziny z Muszyny

U Gabrysi wykryto wrodzoną przepuklinę przeponową. Kiedy okazało się, że leczenie będzie odbywać się daleko od domu, w Warszawie, od razu skierowano nas do Domu Ronalda McDonalda.

 

Spędziliśmy tam łącznie 133 dni, które dzięki atmosferze, jaką tworzą pracujący tam ludzie, stały się łatwiejsze do przetrwania. Relacje, jakie się tam tworzą, są niemal rodzinne.

 

Oczywiście rozmawia się o tym, co dzieje się w szpitalu, ale przy tym także o zwykłych sprawach życia codziennego, czyli o pracy i tym, jak wyglądał świat przed leczeniem. Wspólne przygotowywanie i jedzenie posiłków, picie kawy – to wszystko nabiera wyjątkowego znaczenia. Tak się złożyło, że mieliśmy okazję spędzić w Domu Ronalda McDonalda Wielkanoc. Organizowanie
świąt razem z innymi mieszkańcami dało nam namiastkę normalności. Bezcenną. Wszyscy mieliśmy wspólny mianownik, co sprawiło, że nie czuliśmy się w tym osamotnieni. To pozwoliło nam przetrwać.

 

Dziś mija rok odkąd opuściliśmy Fundację jako jej podopieczni. Gabrysia jest zdrowa. Kiedy tylko jesteśmy w pobliżu, odwiedzamy Dom. To niesamowite, że wszyscy nas tam pamiętają i nadal traktują, jak rodzinę. Ludzie, którzy tworzą Fundację Ronalda McDonalda, są do tego po prostu stworzeni.

icon

Dziękujemy za DOM, bo prawdziwy dom to nie tylko piękne mury, ale przede wszystkim ludzie, którzy go tworzą. Dziękujemy za rozmowy w kuchni, atmosferę i Wasze serca. Za wsparcie w trudnych momentach, ale też solidną dawkę śmiechu. Za wszystkie kawałki szarlotki, obiady, perfekcyjnie wysmażone naleśniki i rumiane bułeczki. Czujemy, że na chwilę staliśmy się częścią Waszej wspaniałej rodziny. Wrócimy… ale tylko na najpyszniejszą kawę na świecie.

Nasza Wolontariuszka Zofia Klejny laureatką Barw Wolontariatu 2022

Na świecie zdarzają się ludzie, którzy są podobni do aniołów. A może to są właśnie anioły? Cztery lata temu Zofia Klejny dołączyła do grona kilkuset Wolontariuszy Fundacji. Mimo iż jest seniorką, emerytką, nie korzysta z prawa do błogiego „nicnierobienia” i nadal pracuje zawodowo oraz społecznie. Zosia jest cudem, który objawia się nie tylko w Fundacji Ronalda McDonalda, lecz także w innych organizacjach.

Zofia Klejny, nasza złota Wolontariuszka

 

Lubi teatr, latte i budyń. Kocha swoją pracę i ludzi dookoła. Jest mądrą mamą i cudowną babcią. Jest Aniołem, który zabłąkał się na Ziemi, by pomagać. Jest wzorem zarówno dla innych Wolontariuszy, jak i dla nas, uczy nas bowiem, jak pięknie przeżyć to nasze ziemskie życie. Z całą odpowiedzialnością stwierdzamy, że działania Fundacji Ronalda McDonalda byłyby dużo skromniejsze bez Zosi, jej pomocy, wsparcia i zaangażowania. Mamy nadzieję, że jeszcze długie lata będzie z nami.

W tegorocznej, XII edycji Konkursu „Mazowieckie Barwy Wolontariatu” nasza Zosia dołączyła do grona laureatów konkursu

Poznajcie historię Zosi

Już ćwierć wieku temu Zosia rozpoczęła przygodę z Honorowym Krwiodawstwem. Dlaczego przygodę? Jak sama mówi wszystko, czego doświadcza w życiu, jest jedną wielką przygodą. Z takim podejściem zdecydowanie łatwiej pomagać. Zosia została odznaczona najwyższą rangą Odznaką Honorowego Dawcy Krwi IV stopnia. Aktywnie wspiera i promuje kluby HDK w całej Polsce.

 

Od 2020 roku jest członkinią Kapituły Odznaczenia „Serce Legionu” nadawanego przez Klub Legion. To nowoczesny klub krwiodawstwa zrzeszający dawców z całej Polski oraz Polonię mieszkającą i oddającą krew za granicą. 

 

 

W 2015 roku Zofia dołączyła do Wolontariuszy DKMS, gdzie wspiera i propaguje działania fundacji. Jest najlepszym ambasadorem odpowiedzialnej gotowości do ratowania życia – ambasadorem dobra. 

 

Od 2017 roku Zosia każdy poniedziałek spędza na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdzie jako Wolontariuszka Fundacji Daj Herbatę częstuje ubogich i potrzebujących ciepłymi i zimnymi napojami. Bez względu na pogodę, stan zdrowia czy nastrój, jest zawsze w gotowości i nigdy nie odmawia pomocy.

 

 

Zosia udziela się także artystycznie. Jako członkini Chóru ARS CHORI bierze udział we wszystkich koncertach i występach zespołu. Śpiewała w kościołach, domach kultury, imprezach plenerowych, a także rokrocznie w Godzinę W powstańcze piosenki w holu naszego szpitala. 

 

Zosia współpracowała również z klubokawiarnią Fundacji Ergo Sum „Życie jest piękne” – miejscem, w którym 25 dorosłych osób ze spektrum autyzmu znalazło dostosowaną do swych możliwości pracę, terapię i rozrywkę. Zosia prowadziła tam warsztaty, prelekcje, pomagała w przygotowaniach do wieczerzy wigilijnej oraz wielkanocnego śniadania. Wspólnie z podopiecznymi gotowała posiłki. 

Nasza Wolontariuszka rokrocznie wspiera także Muzeum Żydów Polskich POLIN w przygotowaniu obchodów rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Po przebytym szkoleniu brała udział w akcjach promocyjnych i informacyjnych, rozdawała żonkile, ulotki, opowiadała młodym ludziom o tragedii, która nigdy nie może się powtórzyć. 

W 2018 roku Zosia dołączyła do grona Wolontariuszy Fundacji Ronalda McDonalda, dzieląc czas pomiędzy pracą zawodową – jest pracownikiem szpitala, a byciem mamą, , babcią, nianią i klubami i fundacjami, o których wspomnieliśmy powyżej.

 

Pomaga bardzo. Dba z nami o przestrzenie dedykowane rodzinom w szpitalu – kuchnie i salony Pokoi Rodzinnych. Segregowanie zabawek, sprzątanie i dezynfekcja, układanie gier i książek na półkach, czyszczenie mikrofalówek i wreszcie parzenie świeżej kawy dla rodziców dzieci przebywających na oddziałach szpitala lub czekających na przyjęcie na SOR. Wyjątkowym zadaniem, którego podejmuje się Zosia, jest „bycie” z dziećmi, które są w szpitalu bez rodziców. Jako doświadczona opiekunka, mama i babcia, a także wieloletnia niania, szybko zyskuje zaufanie zarówno małych pacjentów, jak i personelu szpitala. Wielokrotnie spędzała z maluszkami całe dnie, czytając, opowiadając bajki, grając czy tuląc szkraba i dając mu poczucie bezpieczeństwa.  

Podczas wielu wydarzeń organizowanych w szpitalu, spektakli, koncertów, spotkań, happeningów, warsztatów zawsze możemy liczyć na Zosię. Z pacjentami szyje flagi, robi kotyliony, bransoletki, przygotowuje kolorowanki itp. Szczególnie pomogła nam w budowie dekoracji i scenografii do cyklicznego wydarzenia „Wrzesień z Podróżnikami”. W jednej z sal wykładowych powstała dżungla, podwodna kraina, a w tym roku stanął wielki pasażerski samolot. 

Kiedy tylko przygotowujemy się do dużego wydarzenia, kiedy potrzebujemy wsparcia, kiedy ktoś z naszych podopiecznych jest w potrzebie, Zosia zawsze jest w gotowości. Samodzielna, pracowita, empatyczna i sympatyczna. Doskonale wie, co ma robić w danej chwili. Jeśli nie prosimy Zosi o konkretną pomoc, sama wie, jak zorganizować swój wolontariat. Zawsze na oddziałach ktoś na Nią czeka, zawsze jest potrzebna. Zosia, będąc osobą dojrzałą nigdy się nie męczy, a kolegów w wieku jej wnuków motywuje do działań. 

Spokojna i życzliwa nawiązuje świetne relacje ze wszystkimi, których spotyka na swojej drodze. Dzięki tym cechom, jeden z oddziałów, na którym często bywała, zaproponował jej posadę. Potrzebna była osoba rzetelna, pracowita, skrupulatna i uczciwa. Od razu pomyślano więc o Zofii Klejny. Odtąd Zosia jest w szpitalu codziennie i codziennie po pracy zagląda do Fundacji z pytaniem, czy nie potrzeba pomocy. 

Czytaj więcej:

Ruszyła kampania „Napisz Testament #zmiłości”

W dniach 9-13 września 2024 roku trwa ósma edycja Międzynarodowego Tygodnia Pisania Testamentów w Polsce, organizowana przez Fundację Otwarte Forum oraz Koalicję „Napisz Testament”. W ramach ogólnopolskiej kampanii społecznej, organizatorzy zachęcają Polaków do sporządzania testamentów, podkreślając znaczenie świadomego zarządzania swoim dziedzictwem.

List intencyjny na rzecz wsparcia medyków i pracowników WUM

Warszawski Uniwersytet Medyczny, Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie, Fundacja Ronalda McDonalda oraz Niepubliczne Przedszkole Integracyjne „Zielony Latawiec” nawiązały współpracę na rzecz wsparcia pracowników WUM oraz medyków.

Sytuacja mieszkaniowa w okolicach szpitali pediatrycznych – Raport JLL  

Rodzice dzieci leczonych w największych szpitalach pediatrycznych w Polsce stają przed poważnym wyzwaniem – znalezieniem noclegu w pobliżu placówek medycznych. Jak wygląda sytuacja na rynku mieszkaniowym?

Ruszyła kampania „Napisz Testament #zmiłości”

W dniach od 9 do 13 września 2024 roku, już po raz ósmy w Polsce, odbywa się Międzynarodowy Tydzień Pisania Testamentów. W ramach tego tygodnia, Fundacja Otwarte Forum oraz Koalicja „Napisz Testament”, której jesteśmy członkiem, organizują akcję „Napisz testament #zmiłości”. Jest to częścią ogólnopolskiej kampanii społecznej, która ma na celu zachęcenie Polaków do ich spisywania na każdym etapie dorosłego życia.

Testament, jako forma wyrażenia troski o rodzinę oraz jako narzędzie filantropii

– Akcja jest częścią całorocznej, ogólnopolskiej, informacyjno-edukacyjnej kampanii społecznej „Napisz Testament”, której celem jest obalanie mitów związanych z testamentami. Pragniemy przekonać Polaków, że testament to jeden z najważniejszych dokumentów porządkujących sprawy majątkowe nie tylko osoby, która go spisuje, ale całej jej rodziny, zachęcić do do uwzględniania w testamentach organizacji pozarządowych lub bliskiego sercu celu społecznego – wyjaśnia Magdalena Gajda, menedżerka kampanii.

Jednym z bohaterów tegorocznej edycji jest Jan Urbanowicz, 38-letni podcaster i specjalista od audio i wideomarketingu, który opowiedział historię swojego testamentu, spisanego z troski o swoją żonę. Swoimi doświadczeniami dzielą się także inne osoby, które spisały testament z miłości i odpowiedzialności za swoich bliskich.

Dzielimy się wiedzą

W ramach Tygodnia Pisania Testamentów organizatorzy przygotowali szereg wydarzeń i materiałów, m.in. można skorzystać z webinaru „Kiedy dziecko chce (lub nie!) przejąć Twoją firmę?” – poradnika dla właścicieli małych i średnich firm który poprowadzi Łukasz Martyniec prawnik i doradca sukcesyjny, CEO Kancelarii Sukcesyjnej sp. z o.o. – webinar odbędzie się we wtorek 10 września o godz. 13:00, będzie dostępny na profilu kampanii Napisz Testament https://www.facebook.com/NapiszTestament

 

Zapraszamy do skorzystania z bezpłatnej porady prawników. Wystarczy zadzwonić na infolinię testamentową pod numer telefonu 500 857 074, dostępną we wtorek 10 września w godzinach 14-16 i w czwartek 12 września w godzinach 17-19.

 

Więcej informacji na temat prawa spadkowego można znaleźć także w bezpłatnym informatorze testamentowym na stronie www.napisztestament.org.pl.

 

Fundacja Ronalda McDonalda angażuje się w Koalicję Testamentową, głęboko wierząc, że każdy gest wsparcia może mieć ogromne znaczenie dla przyszłych pokoleń. Przekazywanie darowizn testamentowych to sposób na długoterminowe wsparcie misji Fundacji, która od lat działa na rzecz wsparcia hospitalizowanych dzieci oraz ich rodzin. Angażując się w Koalicję, chcemy uświadomić społeczeństwu, że testament może być narzędziem nie tylko zabezpieczenia bliskich, ale także narzędziem filantropii.

 

Członkowie Koalicji Napisz Testament:

Fundacja „Lekarze bez granic”, Fundacja DKMS, SOS Wioski Dziecięce w Polce, Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt VIVA, Fundacja im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ, Fundacja WWF Polska, Fundacja Ronalda McDonalda, Fundacja Pomocy Dzieciom „Pociecha”, Fundacja Dorastaj z Nami, Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, Stowarzyszenie mali bracia Ubogich, Fundacja GAJUSZ.

List intencyjny na rzecz wsparcia medyków i pracowników WUM

Wsparcie dla pracowników

Przedstawiciele Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Okręgowej Izby Lekarskiej im. prof. Jana Nielubowicza w Warszawie, Fundacji Ronalda McDonalda oraz Niepublicznego Przedszkola Integracyjnego „Zielony Latawiec” podpisali list intencyjny dotyczący współpracy na rzecz wsparcia pracowników (WUM) oraz pracowników szpitala. 

 

Celem tej współpracy jest pozyskiwanie dofinansowania na pokrycie części opłat przedszkolnych dla ich dzieci, które będą korzystać z placówki „Zielony Latawiec”, zlokalizowanej w budynku Domu Ronalda McDonalda na terenie kampusu WUM.

List potwierdza gotowość współpracy nad stworzeniem najlepszego modelu działania dla projektu przedszkolnego w kampusie.

icon

– Chcemy wspierać rodziców w aktywności zawodowej – podkreśla prof. Piotr Pruszczyk,

prorektor ds. nauki i transferu technologii WUM, który sygnował list ze strony uczelni.

List został podpisany 3 września 2024 r. w obecności pełniącego obowiązki rektora WUM, prof. Roberta Gałązkowskiego, a także dr Artura Drobniaka, prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, prof. Adama Jelonka, Honorowego Prezesa Zarządu Fundacji Ronalda McDonalda, Katarzynę Rodziewicz, Prezes Zarządu i Dyrektor Wykonawczą Fundacji oraz Zofię Białek, dyrektor Niepublicznego Przedszkola Integracyjnego „Zielony Latawiec”.

 

W wydarzeniu uczestniczyli również: prof. Wojciech Lisik, prorektor ds. klinicznych i inwestycji, dziekani prof. Dorota Olczak-Kowalczyk, prof. Rafał Krenke, dr hab. Piotr Luliński, prodziekan dr hab. Filip Raciborski, dr Marta Kijak-Bloch, kanclerz WUM Jolanta Ilków oraz kwestor.

Przedszkole przy miejscu pracy

Pomysł wsparcia finansowego narodził się jako odpowiedź na potrzeby pracowników uczelni oraz medyków oraz w związku z otwarciem przedszkolnej placówki edukacyjnej. Dzięki inicjatywie Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie medycy, których dzieci będą uczęszczać do przedszkola „Zielony Latawiec”, mogą liczyć na znaczące dofinansowanie.

 

Traktujemy to jako program pilotażowy. Chcemy, aby tworzenie przedszkoli przy miejscach pracy stawało się standardem przy wielu dużych jednostkach klinicznych – zaznaczył dr Artur Drobniak.

 

Dzięki działaniom władz WUM pracownicy uczelni oraz medycy z placówek WUM mogą spodziewać się obniżki kosztów czesnego.

 

Planujemy szybkie wdrożenie porozumień, aby już tej jesieni można było obniżyć koszt czesnego dla naszych pracowników oraz dla pracowników podmiotów leczniczych WUM – dodał prof. Pruszczyk.

 

Przedszkole mieści się przy ul. Księcia Trojdena 2B w budynku Domu Ronalda McDonalda (wejście od strony placu zabaw) i działa od 1 września. 

Więcej o Przedszkolu Zielony Latawiec

Dane kontaktowe:

+48 502 443 868

zielony_latawiec@poczta.fm 

 

Sytuacja mieszkaniowa w okolicach szpitali pediatrycznych – Raport JLL  

Brak miejsc noclegowych dla rodzin hospitalizowanych dzieci

Rodzice dzieci przebywających w największych szpitalach pediatrycznych w Polsce zmagają się z poważnym problemem noclegowym podczas długotrwałego leczenia. Oprócz wysokich kosztów, największą barierą jest brak dostępnych miejsc noclegowych w bliskiej odległości od szpitali. Raport ekspertów JLL, przygotowany na potrzeby Fundacji Ronalda McDonalda, przedstawia aktualną sytuację na rynku mieszkaniowym i hotelowym, wskazując na trudności, z jakimi mierzą się rodzice hospitalizowanych dzieci.

 

Analiza obejmuje okolice Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Instytutu „Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie, Szpitala Klinicznego im Karola Jonschera Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

 

Według danych zebranych na koniec lipca 2024 roku, w promieniu 1 km od wiodących szpitali pediatrycznych w sześciu największych miastach Polski średnio dostępnych było zaledwie 15 kawalerek na wynajem długoterminowy. W przypadku szpitali zlokalizowanych na obrzeżach miast, liczba ta spadała do kilku lub nawet zera dostępnych mieszkań, co dodatkowo komplikuje sytuację.

Pobierz pełen raport „Domy Ronalda McDonalda w kontekście sytuacji na rynku mieszkaniowym i hotelowym w Polsce.”

Mieszkania w kluczowych lokalizacjach

Największe wyzwanie stanowi ograniczona liczba mieszkań do wynajęcia w okolicach dużych szpitali. Przykładem jest Instytut „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” (IPCZD) w Warszawie – największy szpital pediatryczny w Polsce – gdzie w promieniu 1 km od placówki w danym okresie nie było dostępnej ani jednej kawalerki na wynajem długoterminowy.

 

Analogicznie sytuacja wygląda w innych miastach, np. przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie dostępnych było tylko 7 takich mieszkań, a przy Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku – jedno. Nawet przy analizie większego promienia, jak 2 czy 4 km, dostępność mieszkań pozostaje ograniczona. W przypadku IPCZD w promieniu 4 km dostępne były jedynie 2 mieszkania. Problem ten jest szczególnie dotkliwy dla rodzin, które nie posiadają własnego transportu i muszą codziennie dojeżdżać do szpitala.

Brak alternatyw krótkoterminowych

Raport JLL wskazuje również na mocno ograniczoną liczbę mieszkań dostępnych na wynajem krótkoterminowy, co dodatkowo utrudnia rodzicom znalezienie odpowiedniego miejsca na okres hospitalizacji dziecka. Średnio w promieniu 1 km od szpitali pediatrycznych w analizowanych miastach znajdowały się zaledwie 3 obiekty spełniające kryteria krótkoterminowego wynajmu w cenie do 250 zł za dobę. Przykładowo, przy IPCZD takich obiektów nie było dostępnych nawet w odległości 2 km od placówki.

Domy Ronalda McDonalda jako wsparcie rodzin dzieci hospitalizowanych

W obliczu tych wyzwań, programy takie jak Domy Ronalda McDonalda stanowią nieocenioną pomoc dla rodzin dzieci przebywających na długotrwałym leczeniu. Domy oferują zakwaterowanie blisko szpitali, eliminując stres związany z poszukiwaniem noclegu i umożliwiając rodzicom skupienie się wyłącznie na zdrowiu swoich dzieci i bliskości rodziny. Domy są w pełni wyposażone – oferują prywatne pokoje, kuchnie, pralnie, a także strefy zabaw dla zdrowego rodzeństwa dzieci-pacjentów, co tworzy komfortowe warunki dla całych rodzin.

Oderwanie od najbliższej osoby jest jednym z najbardziej bolesnych doświadczeń, zwłaszcza dla najmłodszych. Bliskość rodziców ma kluczowy wpływ na proces leczenia dzieckapodkreśla prof. dr hab. Adam Jelonek, Honorowy Prezes Fundacji Ronalda McDonalda. Wypoczęty i spokojny rodzic może lepiej wspierać dziecko oraz skuteczniej komunikować się z personelem medycznym.

Główne punkty raportu

Nowy Dom Ronalda McDonalda w Warszawie

Trzeci Dom Ronalda McDonalda Fundacja zbuduje dla największego szpitala pediatrycznego w Polsce — Instytutu „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie. Tak jak pierwsze dwa Domy Ronalda McDonalda w Krakowie i Warszawie – będzie on pomagać całym rodzinom, gdy proces leczenia jest planowany na dłuższy czas. 

 

Dom będzie położony w najbliższym sąsiedztwie szpitala. Z prywatnych przestrzeni: 20 pokoi z łazienkami, wspólnej kuchni, pralni, bawialni, ogrodu i biblioteki będą mogli korzystać rodzice, rodzeństwo objętych leczeniem dzieci, a także bliscy członkowie rodziny np. babcia lub dziadek. Wszystko to na wyciągnięcie ręki od szpitala. Dom zostanie zbudowany metodą CLT z innowacyjnego materiału drewnianego zapewniającego trwałość na lata, odpowiednią, stałą wilgotność, dobrą izolację i energooszczędność. Oddanie do użytku Domu Ronalda McDonalda przy Instytucie „Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka” planowane jest w połowie 2025 roku.

Więcej o Domu Ronalda McDonalda przy Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie