„Mieszkamy w Domu ponad 240 dni” | Historia rodziny Mikołaja

Mikołaj miał zaledwie 8 miesięcy, kiedy nasze życie wywróciło się do góry nogami. Dowiedzieliśmy się, że nasz mały synek cierpi na poważną chorobę serca – kardiomiopatię rozstrzeniową. Przed nami było długotrwałe leczenie, które początkowo obejmowało terapię sterydową, niestety bez pozytywnych rezultatów. Kolejna operacja – banding, również nie przyniosła zamierzonego efektu. Stan Mikołaja pogarszał się z dnia na dzień, aż w końcu został wpisany na pilną listę do przeszczepu. Przeszedł poważną operację wstawienia sztucznej komory Berlin Heart, która uratowała mu życie i pomaga w oczekiwaniu na transplantację.

Codzienne wyzwania i rozłąka

Mikołaj jest hospitalizowany w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym UCK WUM w Warszawie, oddalonym o 180 km od naszego rodzinnego domu – Mławy. Codzienne dojazdy były ogromnym wyzwaniem, zarówno pod względem logistycznym, jak i emocjonalnym. Byliśmy zrozpaczeni i zmęczeni, starając się jak tylko mogliśmy, aby być przy naszym synku, jednocześnie starając się nie zaniedbywać starszego syna, Oliwiera (4 lata). Mąż codziennie jeździł do domu prywatnego, a ja zostawałam w szpitalu z Mikołajem, myśląc i tęskniąc za starszym synkiem i resztą rodziny. Byłam sama.

Wsparcie Fundacji

Każdy dzień był wyzwaniem, a każda noc pełna niepewności i obaw. Jako rodzina byliśmy rozdzieleni, a Oliwier tęsknił za rodzicami i bratem. Naszą pierwszą myślą był wynajem mieszkania w Warszawie, ale to okazało się bardzo trudne – nie wiedzieliśmy, na jak długo będziemy go potrzebować, a koszty były ogromne. Nie mieliśmy szans. Na oddziale szpitalnym dowiedzieliśmy się o Fundacji Ronalda McDonalda, która prowadzi Domy Ronalda McDonalda dla rodzin chorych dzieci. Niewiele myśląc, wypełniliśmy wniosek i zostaliśmy przyjęci. To była prawdziwa iskierka nadziei. Już następnego dnia byliśmy bliżej siebie, wszyscy razem. Początki były trudne, więc na pomoc wkroczyła babcia Hania, która poświęciła wszystko i oddała całą siebie, aby być przy nas i wnukach w tak trudnym czasie. Niesamowite, że mogliśmy zamieszkać w Domu wszyscy razem i całkowicie bezpłatnie.

Życie w Domu Ronalda McDonalda

Mieszkamy już razem w Domu Ronalda McDonalda od 8 miesięcy. Dzięki Fundacji mogliśmy razem spędzić Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc, które były inne niż wszystkie, ale dzięki zespołowi Fundacji i domownikom były równie wyjątkowe. Dom to nie tylko pokój, kuchnia i jadalnia. Dom to przede wszystkim ludzie. Ludzie tworzą to miejsce: zespół, rodzice, wolontariusze. Przeprowadzka do Domu Ronalda McDonalda była ratunkiem. Możemy być przy Mikołaju każdego dnia. Bycie razem ma ogromny wpływ na samopoczucie Mikołaja. Nasza obecność daje mu poczucie bezpieczeństwa i miłości, co jest niezwykle ważne w procesie leczenia. Oliwier, starszy brat Mikołaja, również odczuł ogromne wsparcie. Dzięki temu, że może być blisko rodziców i babci, nie czuje się osamotniony ani zaniedbany. Może codziennie widzieć się z obojgiem rodziców, co pomaga mu lepiej radzić sobie z trudną sytuacją.

 

Dom Ronalda McDonalda zapewnia nam komfortowe warunki do życia, co pozwala skupić się na najważniejszym – zdrowiu Mikołaja. Spotykamy tutaj inne rodziny w podobnej sytuacji. Wspólne rozmowy, dzielenie się doświadczeniami i wzajemne wsparcie są nieocenione. To miejsce jest dla nas źródłem siły i nadziei.

 

Maja, Robert, Hania i Oliwier

Razem silniejsi: historia małej Amelki

21. tydzień ciąży. Radość z oczekiwania na dziecko miesza się z niepokojem po diagnozie. Nadzieją staje się operacja wewnątrzmaciczna. W 27. tygodniu poddaję się zabiegowi w UCZKiN WUM w Warszawie. Nikt nie spodziewa się porodu w 30. tygodniu. Amelka przychodzi na świat, ważąc zaledwie 1030 gramów. Konieczne jest długie leczenie.

 

Nasze maleństwo zostaje przewiezione do Dziecięcego Szpitala Klinicznego UCK WUM, a ja na miesiąc trafiam do innego szpitala. Mąż rozdarty między dwoma placówkami, nocuje u kolegi, by być blisko rodziny.

 

Dom oddalony o 300 km staje się nieosiągalny. Szukamy mieszkania w Warszawie, by móc czuwać przy Amelce. Wtedy na naszej drodze pojawia się Dom Ronalda McDonalda.

 

To nie tylko dach nad głową. Dom daje wytchnienie od szpitalnej rzeczywistości, domowa jadalnia staje się miejscem spotkań, gdzie dzielimy się historiami z innymi rodzinami i czerpiemy siłę od siebie nawzajem. Pobyt w Domu jest całkowicie bezpłatny. Tutaj możemy liczyć na ciepłe posiłki, kawę i herbatę. Ale to nie wszystko. Najważniejsza jest tu życzliwość i empatia Wolontariuszy oraz Zespołu.

 

W Domu Ronalda McDonalda nikt nie mówi: „będzie dobrze”. Zamiast tego padają słowa: „czy wszystko w porządku?”, „potrzebujecie czegoś?”. To ogromna różnica, dająca poczucie zrozumienia.

Codziennie widzę w oczach Amelki ulgę, gdy jesteśmy blisko niej. Wiem, że nasza obecność i nasz dotyk dają jej siłę. Wzajemna bliskość to dla nas ratunek.

 

Aga, Marcin i Amelka

Miłość rodzica do dziecka jest bezgraniczna

Tomek, tata małej Zuzi opowiada, jak pobyt w Domu Ronalda McDonalda w Warszawie pomógł ich rodzinie przetrwać trudny czas.

Od pierwszych dni życia naszej Zuzi chcieliśmy przeżyć każdą chwilę razem i nie marnować ani jednej sekundy. Bo miłość rodzica do swojego dziecka jest bezgraniczna i bez względu na to co się dzieje – ważne jest to, że jesteśmy razem. Dziękujemy, że nam to wszystko umożliwiliście!

W październiku zeszłego roku wydarzył się nasz mały cud. Na świat przyszła Zuzia, nasza kochana córeczka. Od momentu gdy tylko dowiedzieliśmy się, że Ania jest w ciąży, z niecierpliwością czekaliśmy na ten moment, kiedy będziemy mogli ją zobaczyć i przytulić.


W pierwszym trymestrze ciąży okazało się, że nasza córeczka ma wadę serduszka. To był szok. Tyle się słyszy, ale człowiek zawsze myśli, że jego to nie dotknie, że u niego wszystko będzie w porządku. Lekarze orzekli, że wada jest operacyjna, dziecko może z nią bez problemu funkcjonować normalnie, a w odpowiednim czasie wdrożone zostanie leczenie. Część ciężaru spadła nam z serca.

 

Gdy Zuzia złapała swój pierwszy łyk powietrza, gdy została zbadana na sali porodowej okazało się, że jest gorzej niż lekarze sądzili. 

Nie dane było nam przytulić Zuzi, od razu trafiła na Intensywną Terapię. Badania prenatalne odkryły tylko wierzchołek góry lodowej, a kolejne diagnozy były mrożące. Zuzia miała zaledwie tydzień, gdy poddano ją operacji ratującej życie.

 

Od Dziecięcego Szpitala Klinicznego WUM, w którym Zuzia przyszła na świat i w którym jest leczona dzieli nas ponad 400 km.

 

Jedyne czego chcesz, to być przy swoim dziecku. To jest najważniejsze. Jednak pomimo twojej tragedii życie płynie nadal, a codzienność dopada cię na każdym kroku. Nas dopadła również. Jak zorganizować życie z dala od własnego domu, na ile, gdzie zamieszkać, gdzie jeść, dziesiątki pytań. Nie byliśmy w stanie zorganizować lokum na miejscu, zarówno ze względów logistycznych, jak i finansowych.

 

I wtedy usłyszeliśmy – Nie musicie. Personel medyczny powiedział nam o Domu Ronalda McDonalda stojącym tuż obok szpitala i pomógł nam złożyć wniosek o pokój.

Powitali nas uśmiechnięci ludzie z zespołu Domu, od razu poczuliśmy się lepiej. Pokazali nam wszystko, oprowadzili, powiedzieli, że pomogą nam oni, wolontariusze, inne rodziny. I tak było.

 

Otrzymaliśmy czysty pokój z własną łazienką, wykończony w bardzo wysokim standardzie. Mogliśmy korzystać z doskonale wyposażonych kuchni, pralni i pokoju dziennego. Mieliśmy możliwość przygotowania posiłków dla siebie oraz Zuzi, uprania ubrań, a także odpoczynku po całym dniu w swojej osobistej przestrzeni. Jeśli chcieliśmy mogliśmy być z ludźmi, jeśli nie sami ze sobą. Takie prozaizmy codzienności, a dla nas, rodziców chorych maluchów na wagę złota.

Dla większości z rodziców nieoczywisty pozostaje fakt, że sama choroba dziecka nie jest tak trudna do zniesienia jak atmosfera wokół niej. Przygnębienie, bezsilność, pozostawanie z problemami samemu sobie, to wszystko odbija się na psychice rodziców. Zmianie ulega dotychczasowy system wartości, rytm życia i pracy, wypełniane zadania oraz pełnione role w małżeństwie. Zachodzi konieczność przeorganizowania wielu spraw i dostosowanie ich do sytuacji związanej z chorobą dziecka.

Dom Ronalda McDonalda oprócz wsparcia, jakim było zapewnienie nam lokum blisko naszego dziecka, zaoferował nam coś cenniejszego. Pracownicy i wolontariusze Domu wspierali nas w walce z lękiem, który nas otaczał, żalem, niepewnością, bezsilnością, a także fizycznym i psychicznym przeciążeniem. W Domu Ronalda McDonalda panował uśmiech, klimat zaufania oraz wzajemna życzliwość. To wszystko powodowało, że każdy z rodziców, który przebywał razem z nami w jednym budynku, czuł się w pewnym stopniu odciążony psychicznie, miał odrobinę normalności, ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Empatia i dobro, jakie panowało w Domu, było również siłą napędową dla nas na kolejne dni spędzone w szpitalu z córeczką.

 

Było… jest nieustannie, bo Dom działa cały czas. 24h / dobę.

Po 73 dniach wróciliśmy do własnego Domu, z duszą na ramieniu, pełni obaw, ale i pełni nadziei, że teraz wszystko powoli zacznie wracać do normy.  Jednak po ok. 10 miesiącach stan naszej Zuzi znów się pogorszył i musieliśmy wrócić na kolejne wielotygodniowe leczenie do szpitala. Znów zamieszkaliśmy w Domu Ronalda McDonalda. Jadąc do Warszawy wiedzieliśmy, że jest tam miejsce, w którym znajdziemy pomoc i życzliwych nam ludzi. Pracownicy Domu powitali nas niczym starych, dobrych przyjaciół. Mogliśmy zostać tak długo, jak było trzeba.

 

Ania, Tomek i Zuzia z Krosna

490 dni w Domu Ronalda McDonalda | Historia Poliny

Nigdy nie zapomnę tego późnego wieczoru, kiedy dotarliśmy do Warszawy prosto z granicy polsko-ukraińskiej kilka dni po wybuchu wojny w lutym 2022. Kijowski szpital był pod ostrzałem, a ja musiałam pilnie szukać pomocy w leczeniu mojej córeczki, która miała nowotwór krwi.

 

Dzięki opiece, którą otrzymałyśmy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym UCK WUM, leczenie nie zostało przerwane. Miałyśmy ogromne szczęście, bo mogłyśmy zatrzymać się w Domu Ronalda McDonalda tuż przy szpitalu, a zespół Fundacji otoczył nas troską.

 

W Domu spędziłyśmy aż 490 dni. Co najważniejsze – leczenie się zakończyło, moja córeczka jest już zdrowa.

Dziękujemy za DOM | Historia rodziny z Muszyny

U Gabrysi wykryto wrodzoną przepuklinę przeponową. Kiedy okazało się, że leczenie będzie odbywać się daleko od domu, w Warszawie, od razu skierowano nas do Domu Ronalda McDonalda.

 

Spędziliśmy tam łącznie 133 dni, które dzięki atmosferze, jaką tworzą pracujący tam ludzie, stały się łatwiejsze do przetrwania. Relacje, jakie się tam tworzą, są niemal rodzinne.

 

Oczywiście rozmawia się o tym, co dzieje się w szpitalu, ale przy tym także o zwykłych sprawach życia codziennego, czyli o pracy i tym, jak wyglądał świat przed leczeniem. Wspólne przygotowywanie i jedzenie posiłków, picie kawy – to wszystko nabiera wyjątkowego znaczenia. Tak się złożyło, że mieliśmy okazję spędzić w Domu Ronalda McDonalda Wielkanoc. Organizowanie
świąt razem z innymi mieszkańcami dało nam namiastkę normalności. Bezcenną. Wszyscy mieliśmy wspólny mianownik, co sprawiło, że nie czuliśmy się w tym osamotnieni. To pozwoliło nam przetrwać.

 

Dziś mija rok odkąd opuściliśmy Fundację jako jej podopieczni. Gabrysia jest zdrowa. Kiedy tylko jesteśmy w pobliżu, odwiedzamy Dom. To niesamowite, że wszyscy nas tam pamiętają i nadal traktują, jak rodzinę. Ludzie, którzy tworzą Fundację Ronalda McDonalda, są do tego po prostu stworzeni.

icon

Dziękujemy za DOM, bo prawdziwy dom to nie tylko piękne mury, ale przede wszystkim ludzie, którzy go tworzą. Dziękujemy za rozmowy w kuchni, atmosferę i Wasze serca. Za wsparcie w trudnych momentach, ale też solidną dawkę śmiechu. Za wszystkie kawałki szarlotki, obiady, perfekcyjnie wysmażone naleśniki i rumiane bułeczki. Czujemy, że na chwilę staliśmy się częścią Waszej wspaniałej rodziny. Wrócimy… ale tylko na najpyszniejszą kawę na świecie.

Nasza Wolontariuszka Zofia Klejny laureatką Barw Wolontariatu 2022

Na świecie zdarzają się ludzie, którzy są podobni do aniołów. A może to są właśnie anioły? Cztery lata temu Zofia Klejny dołączyła do grona kilkuset Wolontariuszy Fundacji. Mimo iż jest seniorką, emerytką, nie korzysta z prawa do błogiego „nicnierobienia” i nadal pracuje zawodowo oraz społecznie. Zosia jest cudem, który objawia się nie tylko w Fundacji Ronalda McDonalda, lecz także w innych organizacjach.

Zofia Klejny, nasza złota Wolontariuszka

 

Lubi teatr, latte i budyń. Kocha swoją pracę i ludzi dookoła. Jest mądrą mamą i cudowną babcią. Jest Aniołem, który zabłąkał się na Ziemi, by pomagać. Jest wzorem zarówno dla innych Wolontariuszy, jak i dla nas, uczy nas bowiem, jak pięknie przeżyć to nasze ziemskie życie. Z całą odpowiedzialnością stwierdzamy, że działania Fundacji Ronalda McDonalda byłyby dużo skromniejsze bez Zosi, jej pomocy, wsparcia i zaangażowania. Mamy nadzieję, że jeszcze długie lata będzie z nami.

W tegorocznej, XII edycji Konkursu „Mazowieckie Barwy Wolontariatu” nasza Zosia dołączyła do grona laureatów konkursu

Poznajcie historię Zosi

Już ćwierć wieku temu Zosia rozpoczęła przygodę z Honorowym Krwiodawstwem. Dlaczego przygodę? Jak sama mówi wszystko, czego doświadcza w życiu, jest jedną wielką przygodą. Z takim podejściem zdecydowanie łatwiej pomagać. Zosia została odznaczona najwyższą rangą Odznaką Honorowego Dawcy Krwi IV stopnia. Aktywnie wspiera i promuje kluby HDK w całej Polsce.

 

Od 2020 roku jest członkinią Kapituły Odznaczenia „Serce Legionu” nadawanego przez Klub Legion. To nowoczesny klub krwiodawstwa zrzeszający dawców z całej Polski oraz Polonię mieszkającą i oddającą krew za granicą. 

 

 

W 2015 roku Zofia dołączyła do Wolontariuszy DKMS, gdzie wspiera i propaguje działania fundacji. Jest najlepszym ambasadorem odpowiedzialnej gotowości do ratowania życia – ambasadorem dobra. 

 

Od 2017 roku Zosia każdy poniedziałek spędza na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdzie jako Wolontariuszka Fundacji Daj Herbatę częstuje ubogich i potrzebujących ciepłymi i zimnymi napojami. Bez względu na pogodę, stan zdrowia czy nastrój, jest zawsze w gotowości i nigdy nie odmawia pomocy.

 

 

Zosia udziela się także artystycznie. Jako członkini Chóru ARS CHORI bierze udział we wszystkich koncertach i występach zespołu. Śpiewała w kościołach, domach kultury, imprezach plenerowych, a także rokrocznie w Godzinę W powstańcze piosenki w holu naszego szpitala. 

 

Zosia współpracowała również z klubokawiarnią Fundacji Ergo Sum „Życie jest piękne” – miejscem, w którym 25 dorosłych osób ze spektrum autyzmu znalazło dostosowaną do swych możliwości pracę, terapię i rozrywkę. Zosia prowadziła tam warsztaty, prelekcje, pomagała w przygotowaniach do wieczerzy wigilijnej oraz wielkanocnego śniadania. Wspólnie z podopiecznymi gotowała posiłki. 

Nasza Wolontariuszka rokrocznie wspiera także Muzeum Żydów Polskich POLIN w przygotowaniu obchodów rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Po przebytym szkoleniu brała udział w akcjach promocyjnych i informacyjnych, rozdawała żonkile, ulotki, opowiadała młodym ludziom o tragedii, która nigdy nie może się powtórzyć. 

W 2018 roku Zosia dołączyła do grona Wolontariuszy Fundacji Ronalda McDonalda, dzieląc czas pomiędzy pracą zawodową – jest pracownikiem szpitala, a byciem mamą, , babcią, nianią i klubami i fundacjami, o których wspomnieliśmy powyżej.

 

Pomaga bardzo. Dba z nami o przestrzenie dedykowane rodzinom w szpitalu – kuchnie i salony Pokoi Rodzinnych. Segregowanie zabawek, sprzątanie i dezynfekcja, układanie gier i książek na półkach, czyszczenie mikrofalówek i wreszcie parzenie świeżej kawy dla rodziców dzieci przebywających na oddziałach szpitala lub czekających na przyjęcie na SOR. Wyjątkowym zadaniem, którego podejmuje się Zosia, jest „bycie” z dziećmi, które są w szpitalu bez rodziców. Jako doświadczona opiekunka, mama i babcia, a także wieloletnia niania, szybko zyskuje zaufanie zarówno małych pacjentów, jak i personelu szpitala. Wielokrotnie spędzała z maluszkami całe dnie, czytając, opowiadając bajki, grając czy tuląc szkraba i dając mu poczucie bezpieczeństwa.  

Podczas wielu wydarzeń organizowanych w szpitalu, spektakli, koncertów, spotkań, happeningów, warsztatów zawsze możemy liczyć na Zosię. Z pacjentami szyje flagi, robi kotyliony, bransoletki, przygotowuje kolorowanki itp. Szczególnie pomogła nam w budowie dekoracji i scenografii do cyklicznego wydarzenia „Wrzesień z Podróżnikami”. W jednej z sal wykładowych powstała dżungla, podwodna kraina, a w tym roku stanął wielki pasażerski samolot. 

Kiedy tylko przygotowujemy się do dużego wydarzenia, kiedy potrzebujemy wsparcia, kiedy ktoś z naszych podopiecznych jest w potrzebie, Zosia zawsze jest w gotowości. Samodzielna, pracowita, empatyczna i sympatyczna. Doskonale wie, co ma robić w danej chwili. Jeśli nie prosimy Zosi o konkretną pomoc, sama wie, jak zorganizować swój wolontariat. Zawsze na oddziałach ktoś na Nią czeka, zawsze jest potrzebna. Zosia, będąc osobą dojrzałą nigdy się nie męczy, a kolegów w wieku jej wnuków motywuje do działań. 

Spokojna i życzliwa nawiązuje świetne relacje ze wszystkimi, których spotyka na swojej drodze. Dzięki tym cechom, jeden z oddziałów, na którym często bywała, zaproponował jej posadę. Potrzebna była osoba rzetelna, pracowita, skrupulatna i uczciwa. Od razu pomyślano więc o Zofii Klejny. Odtąd Zosia jest w szpitalu codziennie i codziennie po pracy zagląda do Fundacji z pytaniem, czy nie potrzeba pomocy. 

Czytaj więcej:

Jak dobrze zadbać o dziecko w czasie choroby połączonej z hospitalizacją?

Choroba dziecka połączona z koniecznością leczenia w szpitalu to zawsze duży stres dla całej rodziny. Chociaż wszyscy przeżywają wspólnie tę sytuację, dzieci rozumieją ją inaczej niż dorośli, ich myślenie jest zdominowane przez emocje.

Dostaliśmy pozwolenie na budowę trzeciego Domu Ronalda McDonalda w Polsce

Domy na całym świecie budowane są z myślą o całych rodzinach dzieci hospitalizowanych. Codzienna obecność mamy i taty pomaga najmłodszym przetrwać trudny czas i dzielnie przejść przez okres choroby.

Ponad 330 łóżek przekazanych do 54 szpitali!

Franczyzobiorcy McDonald’s Polska ponownie połączyli siły i podarowali 332 łóżka dla rodziców 54 szpitalom. Każde z nich to coś więcej niż wygodne miejsce do spania. Łóżka dla rodziców pozwalają zadbać o emocje, bliskość i bezpieczeństwo dzieci.

Jak dobrze zadbać o dziecko w czasie choroby połączonej z hospitalizacją?

Żadna forma pomocy chorym dzieciom i ich opiekunom nie zapewnia tak wszechstronnego wsparcia jak model leczenia skoncentrowany na całej rodzinie. Efekty są widoczne w trakcie całego procesu powrotu do zdrowia, w trakcie hospitalizacji dziecka i działają profilaktycznie na długie lata. 

Wsparcie rodziny zapobiega problemom społecznym wywołanym przez długotrwały stres, rozdzielenie najbliższych sobie członków rodziny, w tym zdrowego rodzeństwa, które traci kontakt z siostrą lub bratem, jak i uwagę oraz obecność rodzica lub rodziców.

Obecność bliskich w szpitalu umożliwia im aktywny udział w procesie terapeutycznym, wzmacnia więzi i daje poczucie bezpieczeństwa, przez co łagodzi napięcie związane z chorobą i zapobiega traumie. Poprawia się stan zdrowia dziecka, jego uczucia i potrzeby są traktowane równorzędnie.

Model leczenia opieki skoncentrowanej na rodzinie

„Aby rodzina mogła być razem” to misja Fundacji Ronalda McDonalda, której światowe programy od 50 lat wspierają model opieki Family-Centered Care.

 

Termin Family-Centered Care nie ma swojego jednego odpowiednika w języku polskim, w opracowaniach polskojęzycznych Fundacji używane jest tłumaczenie “opieka skoncentrowana na rodzinie dziecka hospitalizowanego”. Fundacja Ronalda McDonalda w Polsce od 22 lat wszystkimi swoimi programami zmienia warunki pobytu rodziny małego pacjenta w polskich szpitalach.

Jak zadbać o potrzeby dzieci w różnych okresach rozwojowych w czasie choroby połączonej z hospitalizacją?

Choroba dziecka połączona z koniecznością leczenia w szpitalu to duży stres dla całej rodziny, szczególnie jeśli jest to nowe wydarzenie. Chociaż wszyscy przeżywają wspólnie tę sytuację, dzieci rozumieją ją inaczej niż dorośli, ich myślenie jest zdominowane przez emocje. Trzeba je przygotować do pobytu w szpitalu stosownie do wieku i poziomu rozumienia oraz wspierać mądrą i empatyczną obecnością na każdym etapie leczenia.

 

Bliskość rodziny chorującego dziecka, gdy trafia ono do szpitala, to integralna część nowoczesnego procesu leczenia, to także kluczowe wyzwanie dla wszystkich programów Fundacji Ronalda McDonalda. Dlatego lekarze w zespole Fundacji przygotowali przewodnik dla rodziców i opiekunów, który wskazuje, o jakie potrzeby dziecka dorosły powinien zadbać w czasie, gdy dziecko choruje.

Jak dobrze zadbać o dziecko
w czasie choroby połączonej z hospitalizacją?

Materiał powstał we współpracy z Dr n. hum. Anną Jakubowską-Winecką

Absolwentką Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, doktor nauk humanistycznych, specjalistą psychologii klinicznej. Dr n. hum. Anna Jakubowska-Winecka posiada certyfikat konsultanta Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w zakresie psychologii klinicznej dzieci chorych somatycznie. Łączy pracę kliniczną z naukowo-dydaktyczną. 

 

Jest autorką ponad 110 publikacji w czasopismach polskich i anglojęzycznych, rozdziałów w podręcznikach akademickich, współredaktorem podręcznika psychologii dla studentów medycyny nagrodzonego przez Ministra Zdrowia. W latach 1999-2006 pracowała na stanowisku adiunkta w Zakładzie Psychologii Medycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Od ponad 30 lat jest związana z lnstytutem ,,Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”. Aktualnie kieruje Zakładem Psychologii Zdrowia w IP-CZD.

Dostaliśmy pozwolenie na budowę trzeciego Domu Ronalda McDonalda w Polsce

Już niebawem rozpoczniemy budowę trzeciego Domu Ronalda McDonalda w Polsce, który będzie pomagał rodzinom najdłużej hospitalizowanych dzieci leczonych w Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie.

 

To miejsce, gdzie rodziny doświadczające choroby dziecka mogą liczyć na wsparcie, pomoc doświadczonego zespołu, zrozumienie u pozostałych domowników – jak w rodzinie. Wszystko to z poszanowaniem prywatności i na wyciągnięcie ręki od szpitala. Domy są miejscem, gdzie rodzina jest razem. Rodzina, która przechodzi przez chorobę razem, wychodzi z tego doświadczenia silniejsza.

Otrzymaliśmy oficjalne pozwolenie na budowę, a dziś odbyło się uroczyste przekazanie działki przez IPCZD. W tym szczególnym wydarzeniu uczestniczyli dr n. med. Marek Migdał – Dyrektor IPCZD, Prof. Adam Jelonek – Honorowy Prezes Fundacji, Katarzyna Rodziewicz – Prezes Zarządu i Dyrektor Wykonawcza Fundacji oraz Wolontariusze z wawerskiego wolontariatu. 

 

Dlaczego Domy Ronalda McDonalda są ważne?

„Nasze programy są uzupełnieniem publicznego systemu opieki zdrowotnej. Fundacja Ronalda McDonalda jest głosem rodziców, rodzin dzieci potrzebujących specjalistycznej opieki medycznej w szpitalach. Jesteśmy w największych ośrodkach pediatrycznych i pomagamy zmieniać je w przyjazne całej rodzinie dziecka – pacjenta. Dom powstanie dla rodzin najdłużej leczonych dzieci w IPCZD w Warszawie. Rodzice gotowi na wszystkie poświęcenia przyjeżdżają tu z najdalszych części kraju” – mówi Katarzyna Rodziewicz, Prezes Zarządu i Dyrektor Wykonawcza Fundacji Ronalda McDonalda.

 

Dom Ronalda McDonalda to prawdziwy dom poza domem dla rodzin z dziećmi przebywającymi na długotrwałej terapii w szpitalu. Zapewnia on wszystkie potrzebne i niezbędne elementy domowości: prywatny pokój, wspólna kuchnia, pralnia, a także wsparcie zespołu, wolontariuszy i innych rodzin – wszystko to zaledwie kilka kroków od szpitala. Gdy najlepsze leczenie dla dziecka jest daleko od domu, rodziny nie muszą się martwić o miejsce do zatrzymania się. Domy Ronalda McDonalda w Polsce pomagają bezpłatnie. 

 

„Zamieszkanie w Domu rodziców hospitalizowanego dziecka to tylko pierwszy z elementów programu Domów Ronalda McDonalda. Kluczowe jest poczucie bezpieczeństwa, które daje Dom, umożliwiając rodzicom odpoczynek, odzyskanie spokoju, nabranie sił. Z nową siłą rodziny dają dzieciom wiarę w możliwość powrotu do zdrowia. Dziecko nie może chorować samo” – podkreśla prof. Adam Jelonek, Honorowy Prezes Fundacji Ronalda McDonalda.

Cały personel IPCZD, społeczność Wawra czekają na Dom

Dr n. med. Marek Migdał, dyrektor IPCZD, podkreśla, że powstanie Domu Ronalda McDonalda w pobliżu szpitala to kolejny wielki krok dla podopiecznych Instytutu i ich rodzin.

Budowa Domu Ronalda McDonalda przez Fundację na terenie naszego Instytutu to piękny gest solidarności i wsparcia dla potrzebujących. To nie będzie tylko budynek, to będzie miejsce, które da rodzinom siłę i nadzieję w trudnych chwilach. Zbudowanie miejsca, gdzie rodziny pacjentów mogą odpocząć i poczuć ciepło domowego ogniska, to bezcenna pomoc w najtrudniejszych momentach. Fundacja Ronalda McDonalda nieustannie pomaga dzieciom i ich bliskim, tworząc miejsca, gdzie mogą czuć się jak w domu. To wzruszające, że w takich chwilach ludzie się jednoczą i pomagają sobie nawzajem. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten projekt – wolontariuszom, pracownikom Fundacji i darczyńcom, którzy sprawili, że to marzenie wkrótce stanie się rzeczywistością. Razem możemy zdziałać naprawdę wiele dla tych, którzy potrzebują pomocy – zaznacza dr n. med. Marek Migdał, Dyrektor IPCZD.

Dzielnica Wawer wspiera z całą mocą wszystkie inicjatywy, które służą rodzinom pacjentów IPCZD i też czeka na Dom, zdając sobie sprawę ze skali wyzwań, przed jakimi stają rodzice.

 

Światowa skala pomocy Domów Ronalda McDonalda

Na całym świecie działa blisko 400 Domów Ronalda McDonalda w 48 krajach, zapewniając rocznie 2,2 miliona noclegów dla rodzin dzieci leczonych z dala od domu. Dom przy Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie pomoże rocznie setkom rodzin, dając im bliskość, wsparcie tak długo, jak długo trwa proces leczenia dziecka. 

Przeczytaj historię rodziny Amelki
z warszawskiego Domu

Ponad 330 łóżek przekazanych do 54 szpitali!

Franczyzobiorcy McDonald’s Polska ponownie połączyli siły i podarowali 332 łóżka dla rodziców 54 szpitalom. Każde z nich to coś więcej niż wygodne miejsce do spania. Łóżka dla rodziców pozwalają zadbać o emocje, bliskość i bezpieczeństwo, czyli to, co w leczeniu dzieci jest najważniejsze.

Dotychczas w wielu szpitalach pediatrycznych w Polsce rodzice i opiekunowie małych pacjentów zmuszeni byli spać na materacach, łóżkach polowych i niewygodnych fotelach. Fundacja Ronalda McDonalda wraz z darczyńcami wychodzi naprzeciw potrzebom oddziałów pediatrycznych, które dla wielu rodzin stają się na pewien czas drugim domem.

 

W programie “Łóżka dla rodziców” chodzi o coś więcej niż tylko wygodę. Sen jest podstawową, biologiczną potrzebą naszego organizmu. Wysypiając się, łatwiej radzimy sobie ze stresem w ciągu dnia, poprawiamy koncentrację i lepiej kontrolujemy emocje. Dlatego zdrowy sen jest niezbędny rodzicom dzieci przebywających w szpitalu. Udowodniono bowiem naukowo, że to właśnie obecność troskliwego, opanowanego i zregenerowanego rodzica pozwala im dzielnie mierzyć się z leczeniem.

Każde łóżko dla rodzica łączy dwie funkcje. W dzień to fotel do wspólnego czytania książek, zabawy i przytulania. Z kolei wieczorem ruchem jednej ręki fotel zamienia się w prawdziwe, wygodne łóżko. Choć zajmują tak mało miejsca, jak to tylko możliwe, przewidziano w nich nawet kosz na pościel. Rodzice doceniają je za wygodę, personel medyczny za materiał ułatwiający dezynfekcję

Od łóżka wszystko się zaczyna

icon

Wiemy, że szpital pediatryczny przyjazny rodzinie zaczyna się od łóżka dla rodzica. Rozwijamy program „Łóżka dla rodziców” od 2015 roku, bo tylko w ten sposób szpitale będą przygotowane na stałą obecność mamy lub taty na oddziale. Sami jesteśmy rodzicami. Są wśród nas lekarze, a wśród wolontariuszy są pokolenia dzieci, które musiały w szpitalach zostawać same, a więc wiemy, czego potrzebuje rodzina, gdy mierzy się z chorobą dziecka — Katarzyna Rodziewicz, Prezes Zarządu i Dyrektor Wykonawcza Fundacji Ronalda McDonalda.

 

Za każdym przekazanym łóżkiem stoją donatorzy, Przyjaciele Fundacji i zaangażowani społecznicy. Wśród nich są franczyzobiorcy McDonald’s Polska, którzy w ramach programu „Złoty Sąsiad” wspierają lokalne społeczności w całej Polsce. W ubiegłym roku połączyli siły i razem podarowali ponad 250 łóżek dla rodziców szpitalom i oddziałom pediatrycznym w 34 miastach w całej Polsce. W tym roku były to 332 łóżka przekazane 54 szpitalom.

 

icon

Każdy rodzic chce być przy swoim dziecku i dla niego cały czas. Tym bardziej w momencie walki z chorobą. Misja Fundacji Ronalda McDonalda brzmi „Aby rodzina mogła być razem” i my się z tą misją całkowicie identyfikujemy. Dlatego też wspieramy ich akcje, bo rodzina jest najważniejsza – Dariusz Linert, franczyzobiorca McDonald’s Polska

 

Wyposażenie szpitala w łóżka to działanie w najlepszym interesie dziecka, dorosłych i zespołów medycznych. Kiedy czas leczenia to już nie dni, ale całe tygodnie lub miesiące, nie da się każdej nocy spędzić na krześle. W ten sposób Fundacja razem z donatorami zmienia rzeczywistość oddziałów dziecięcych, bo rodzice i dzieci w czasie hospitalizacji muszą być razem.

 

Przekazania łóżek cieszyły się ogromny zainteresowaniem mediów ogólnopolskich i regionalnych. O łóżkach dla rodziców, które trafiły do szpitali w 51 miastach, mówiły największe media, zaczynając od PAP, przez TVN, Onet, Superexpress, Gazetę Wyborczą, Gazeta.pl, Radio RMF FM, Radio Eska, Program Pierwszy Polskiego Radia, TVP Info, Twój Styl, a skończywszy na licznych dziennikach regionalnych. Ukazało się na ten temat ponad 900 publikacji w mediach tradycyjnych i społecznościowych, które trafiły do ponad 5,5 mln osób. 


O przekazanych szpitalom łóżkach dla rodziców mówiły największe media: 

 

Dzień Dobry TVN, 20.05: Fundacja Ronalda McDonalda przekazuje łóżka dla rodziców na oddziałach pediatrycznych

Onet, 20.05: Poznański szpital otrzymał nowe łóżka dla rodziców

RMF FM, 15.05: Rzeszów: Dwa szpitale otrzymały łóżka dla rodziców czuwających przy dzieciach

Eska, 16.05: W USzD w Lublinie pojawiły się nowe łóżka. Meble dla małych pacjentów przekazała Fundacja Ronalda McDonalda

Superexpress, 31.05: Franczyzobiorcy McDonald’s podarowali lokalnym szpitalom łóżka dla rodziców hospitalizowanych dzieci

PAP, 15.05: Rzeszów/ Dwa szpitale dostały łóżka dla rodziców czuwających przy swoich chorych dzieciach

 

Współpraca na rzecz łóżek dla rodziców dla lokalnego szpitala zyskała nową formułę w Pucku. Franczyzobiorcy McDonald’s Polska, Jacek Chodakowski i Paweł Chodakowski, zaprosili do współpracy zaprzyjaźnione firmy – Franke FoodService Systems, IoT Energy i Galerię Szperk. Rezultatem połączenia sił było dwanaście łóżek przekazanych Puckiemu Szpitalowi, co sfilmowała Bałtycka TV:

 

Łóżka trafiły do 54 szpitali w całej Polsce:

 

Artmedik Sp. z o.o. Szpital Specjalistyczny w Jędrzejowie, Dziecięcy Szpital Kliniczny UCK WUM w Warszawie, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach, Kliniczny Szpital Wojewódzki Nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie, Kociewskie Centrum Zdrowia w Starogardzie Gdańskim, Krapkowickie Centrum Zdrowia, Mazowiecki Szpital Specjalistyczny w Radomiu, Miejskie Zakłady Opieki Zdrowotnej Sp. z o.o. w Żorach, Nowy Szpital w Olkuszu, NZOZ Szpital Powiatowy w Dzierżoniowie, Powiatowe Centrum Medyczne w Grójcu, Powiatowe Centrum Zdrowia Sp. z o.o. w Drezdenku, Regionalne Centrum Medyczne w Białogardzie, Regionalny Szpital w Kołobrzegu, Samodzielny Publiczny Specjalistyczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Lęborku, Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Myszkowie, Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Garwolinie, Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej im. św. Jana Pawła II w Grodzisku Mazowieckim, Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Kole, Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Puławach, Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Gostyniu, Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Kościanie, Szpital Kliniczny im. Karola Jonschera Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, Szpital Miejski im św. Jana Pawła II w Elblągu, Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach, Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej, Szpital Miejski w Tychach, Szpital Na Wyspie w Żarach, Szpital Pediatryczny w Bielsku-Białej, Szpital Powiatowy im. św. Maksymiliana w Oświęcimiu, Szpital Powiatowy w Zambrowie Sp. z o.o., Szpital Pucki, Szpital Specjalistyczny im. F. Ceynowy w Wejherowie, Szpital Specjalistyczny im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu, Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego SP ZOZ w Krakowie, Szpital Specjalistyczny PRO-FAMILIA w Rzeszowie, Szpital Specjalistyczny w Sanoku, Szpital Uniwersytecki nr 1 im. dr Antoniego Jurasza w Bydgoszczy, Szpital w Ciechanowie, Szpital w Szczecinku Sp. z o.o., Szpital Wojewódzki im. Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Sieradzu, Szpital Zdroje w Szczecinie, Szpitale Tczewskie, Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny im. L. Zamenhofa w Białymstoku, Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie, Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, Wielospecjalistyczny Szpital w Ostrowcu Świętokrzyskim, Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy, Wojewódzki Szpital Zespolony im. Ludwika Rydygiera w Toruniu, Wojewódzki Szpital Zespolony im. S. Rybickiego w Skierniewicach, Wojewódzki Szpital Zespolony im. Ludwika Perzyny w Kaliszu, Zduńskowolski Szpital Powiatowy Sp. z o.o, Zespół Opieki Zdrowotnej w Nysie. 

 

Ufundowało je 65 zaangażowanych franczyzobiorców McDonald’s Polska:

 

Alina Borucka, Aleksander Bulatović, Andrew Brochocki, Andrzej Maziarz, Andrzej Piejko, Aneta Czaplicka, Anetta Stradomska, Artur Pokorski, Barbara Boroń, Bogusław Maziarz, Dariusz Krasoń, Dariusz Linert, Dariusz Wojtasiak, Dariusz Zadworny, Dorota Erazmus-Rogóż, Ewa Dziedzic, Ewa Łazowska, Gerard Jastrzębski, Irene Jurek, Izabela Frycz, Izabela Orzeł, Jacek Chodakowski, Jacek Wyspiański, Jadwiga Wieczorek, Jerzy Miąsko, Joanna Leczkowska, Jolanta Dąbrowska, Karolina Sokół, Katarzyna Kirchner, Katarzyna Stępczak, Konrad Bajor, Kristof Hanko, Łukasz Falkowski, Marek Baraniecki, Marek Borowy, Marek Kapustka, Marek Kazimierz, Marzena Gradowska, Melita Filo, Michał Adamczyk, Michał Byczy, Michał Komorowski, Michał Szpila, Mieczysław Gaweł, Mikołaj Durasiewicz, Natalia Pałka-Urban, Paulina Galant, Paweł Chodakowski, Paweł Kurka, Piotr Jucha, Piotr Pożak, Rafał Grzesiuk, Rafał Maćkowiak, Robert Grzyb, Robert Lange, Sebastian Kwass, Stanisław Czesak, Sylwia Diaków-Hrycyk, Tadeusz Staśkiewicz, Teresa Dróżdż, Tomasz Wąsik, Waldemar Dziubiński, Wojciech Kulig, Wojciech Sala, Wojciech Szpila.